Sztynort – słowo, które powinno kojarzyć się z wieloma historiami, opowieściami, legendami, ciekawostkami, jeziorem, portem, miejscowością, a także kamieniami, przesmykiem i szantami. Miejsce, które kryje w sobie wiele tajemnic. Port, który zna każdy żeglarz. Opisując to miejsce ciężko zdecydować, od czego zacząć… W końcu „Kto ma Sztynort ten posiada Mazury”…
Sztynort to polska nazwa, spolszczenie słowa Steinort, czyli „miejsca kamieni”. Skąd taka nazwa? Na to pytanie na pewno znają odpowiedź żeglarze. Wiedzą oni o kamienistych rafach (o Kamieniach Sztynorckich) otaczających wejście do jeziora Sztynort. Jednocześnie odnalezienie, wśród drzew rosnących na brzegu, tego wąskiego przesmyku łączącego jezioro Sztynort z Jeziorem Dargin jest nie lada wyzwaniem. Jednak każdy żeglarz wie, że warto wpłynąć to tego portu, bo słynie on z doskonałych zabaw w tawernie przy akompaniamencie szant. Okoliczna miejscowość znana jest także z bogatej historii.
„Kto ma Sztynort ten posiada Mazury”– tak podobno powiedział biskup Ignacy Krasicki do Hrabiego Lehndorffa. Pałac Hrabiego do dziś stoi w miejscowości Sztynort. Piękny, okazały pałac wywiera wrażenie swym majestatem. Od XV/XVI (zależnie od źródeł) Sztynort zamieszkują członkowie rodu Lehndorff. Nazwa rodu pochodzi z czasów krzyżackich, kiedy to miejscowość nazwano Legendorf ). Tak też nazywano jej przychylnych władzom zakonnym mieszkańców. Nazwa następnie ewoluowała do Lehndorf. Pierwsze elementy widoczne dziś w konstrukcji pałacu powstały w XV wieku. Budowla ta nie przetrwała potopu szwedzkiego, najprawdopodobniej została podpalona przez pomagających polskim wojskom królewskim Tatarów, a sama właścicielka – Marianna von Lehndorf – została porwana i następnie sprzedana Turkom w Konstantynopolu.
W XVII wieku (latach 1689 -1691) pałac został znacznie przebudowany przez Marie Eleonore von Dönhoff – żonę Gerharda Ahasverus von Lehndorff’a. W tym okresie powstały także otaczające pałac budynki gospodarcze. Mąż inicjatorki przebudowy był dyplomatą na dworach Polski, Brandenburgii i Danii. W Sztynorcie para ta gościła swego czasu Zbigniewa Morsztyna – polskiego poetę epoki baroku. Z rąk Leopolda I Habsburga Gerhard A. von Lehndorff otrzymał dziedziczny tytuł hrabiego. Czasy te wciąż pamięta piękna aleja dębów ciągnąca się w pobliżu pałacu.
W XVIII wieku częstym gościem rodziny Lehndorf zamieszkującej pałac był biskup Ignacy Krasicki. W tym czasie biskup opisywał często w listach do właściciela pałac i odbywające się w nim wydarzenia kulturalne. Listy te dziś traktowane są jako zabytki sztuki epistolarnej.
W czasie II Wojny Światowej pałac przejęło ministerstwo spraw zagranicznych rzeszy. Gościł tu także minister Joachim von Ribbentropp. W tym okresie ministerstwo wykorzystywało także Waldhaus (obiekt mieszczący się w okolicy Węgorzewa nad jeziorem Święcajty – dziś jest tam restauracja ośrodka wypoczynkowego). Jedno skrzydło pozostawiono rodzinie właściciela pałacu. Sam właściciel, Henrich von Lehndorff, był porucznikiem Wehrmachtu, który uczestniczył w proteście przeciwko masakrze ludności w Borysewie nad Berezyna (dzisiejsza Białoruś). Uczestniczył on także w spisku Stauffenberga, po którym został stracony, a jego rodzina została wysłana do obozu koncentracyjnego.
Po wojnie pałac został kwaterą wojsk Związku Radzieckiego, a także magazynem mienia i inwentarza żywego przeznaczonego do wywozu do ZSSR. Większość dóbr pałacu została także wywieziona. W okresie PRL pałac stał się stołówką pobliskiego PGR-u. Obiekt nie odzyskał do dziś dawnej świetności, ale optymizmem napawają rozpoczęte już prace zabezpieczające. W planach jest także całkowita renowacja.
Posiadłość to nie tylko pałac, a także: park, herbaciarnia, mauzoleum, cmentarz, kaplica, wspomniane już budynki gospodarcze, stajnie, a także dworek łowczy.
Sama miejscowość otoczona jest przez piękny i niezwykle ciekawy rezerwat Sztynort.
To niezwykle ciekawe i godne polecenia miejsce na pewno zaciekawi niejednego turystę…