Punkt widokowy Okartowo

Na drodze w kierunku Ełku, po lewej stronie rozpościera się jezioro Tyrkło, zaś po prawej, za starym żelaznym mostem kolejowym, jezioro Śniardwy – największe jezioro w Polsce. W przesmyku między jeziorami zacumowane są łodzie, także wędkarskie i rybackie. Rozbijające się o fundamenty mostu kolejowego fale jeziora Śniardwy, droga prowadząca do Mikołajek, a także wspomniane łódki przywodzą na myśl legendę o Królu Ryb.

Za górami, za lasami, za jeziorami i mostami żył rybak, Józef Kuryna, który – podobnie jak inni rybacy – każdego dnia wypływał na połów. Początkowo połowy były doskonałe, a okoliczni rybacy żyli w dostatku, co wkrótce wywołało zazdrość u Króla Ryb. Król Ryb postanowił utrudniać rybakom połowy – wywracał łodzie, przecinał sieci, rybacy tonęli i nikt nie odważył się już wypływać na jeziora. Rybacy i ich rodziny zaczęli głodować, podobny los spotkał rodzinę Józefa Kuryny. Pewnego dnia sprytny rybak wpadł na pomysł: przymocował do łodzi długie, żelazne gwoździe i wypłynął na jezioro. Kiedy Król Ryb zauważył rybaka, od razu go zaatakował. Odniósł przy tym kilka ran i nie udało mu się zatopić łodzi. Okaleczony potwór na pewien czas zaprzestał ataków, jednak po zagojeniu ran, zaczął ponownie uniemożliwiać rybakom połowy. Ponieważ wielu rybaków, wzorem Kuryny, przymocowało do swych łodzi gwoździe, Król Ryb zaczął niszczyć ich sieci i kolejny raz w okolicy zapanował głód.

Pewnego dnia żona Kuryny poszła do lasu, aby złożyć ofiarę pogańskim bogom, w nadziei na znalezienie wyjścia z patowej sytuacji. Znalazła tam żelazny pierścień, który po powrocie pokazała mężowi. Rybak szybko uświadomił sobie, że z metalowych pierścieni może wykonać sieć i w ten sposób pokonać potwora. Dzięki nowej sieci Kurynie udało się schwytać Króla Ryb, który obiecał rybakowi, że jeśli daruje mu życie, jego sieci zawsze będą pełne ryb. Kuryna nie pozbawił potwora życia, ale uwięził go w okolicznych skałach i zdecydował, że Król Ryb powinien zostać osądzony. Rybak zebrał kilku mieszczan z Mikołajek, aby pomogli mu przynieść potwora do miasta i tam go osądzić. Kiedy mieszczanie podjęli decyzję o zabiciu potwora, ten zagroził im, że jeśli go zabiją, już nigdy żadna ryba nie wpadnie w ich sieci. Dlatego ostatecznie zdecydowano się uwięzić Króla Ryb na przesmyku między jeziorem Tałty a jeziorem Mikołajskim, gdzie podobno przebywa do dzisiaj. Zachęcamy zatem do odwiedzenia tego miejsca – do odwiedzenia Mikołajek.

Okartowo